Pierwsza połowa października na budowie
Ogólne lenistwo i przeprowadzka na nowy-stary laptop to powody, dla których nie umieściłam nowych wpisów od 2 tygodni. A na budowie sporo się wydarzyło.
W garażu i w kotłowni został ułożony gres. Dokładnie dziś pan Jurek skończył go fugować. Układanie gresu w garażu zajęło mu coś okolo 7 dni roboczych (na ułożenie 46 m2). W kotłowni (8 m2) wyrobiłby się w jeden dzień, gdyby nie zabraklo płytek. Glazurnik narzekał, że płytki są nierówne, zdarzają się różnice 2 mm w grubości płytek, Ale to gres techniczny kupiony w Castoramie, więc nie spodziewałam się niczego lepszego. Na plus zaliczam to, że gres jest barwiony w masie.
Tomek sprawdzał jakość przyklejenia płytek obstukując je scyzorykiem - jest ok, płytki są posmarowane klejem na całej swojej powierzchni, nie ma pustych przestrzeni. Zdjęcia niżej są stare: widać płytki w garażu, ale jeszcze bez fugowania, no i bez obrzeża z cokolików w tym samym kolorze.
Te jasne prostokąty to stanowiska na samochody.
A tak wyglądają płytki przy samych bramach garażowych.
I przy wylocie rur odkurzacza centralnego
Fuga Mapei'a (w garażu grafitowa, w kotłowni będzie srebrna)
Schodek z garażu do wiatrołapu został wreszcie zrobiony. Nie obyło się bez nieporozumień. Pan Jurek za pierwszym razem wylał za długi stopień i okazało się, że niewygodnie się z niego korzysta (stojąc poza stopniem nie można dosięgnąć klamki, a jeśli stoi się na stopniu, trzeba zejść ze niego podczas otwierania drzwi, bo skrzydło zatacza łuk, który obejmuje cały stopień).
Więc pierwszą wersję schodka pan Jurek musiał skuć, żeby zmniejszyć jego długość. Stopień w czasie kucia:
A tu stopień docelowy:
Malarz od pana Mirka pomalował na biało 3 pomieszczenia: kotłownię, garderobę przy wiatrołapie i spiżarnię. Zdecydowaliśmy, że nie będziemy poprawiać tynków w tych pomieszczeniach. Malarz tylko zaszpachlował jakieś dziurki, większe rysy i pociągnął ściany gruntem lateksowym Śnieżki. Potem ściany były malowane dwukrotnie akrylową białą farbą Śnieżki.
Zalepione gipsem dziury w kominie w kotłowni
Panowie nadal nie otynkowali niczym dziur w miejscach, gdzie rura od gazu przebija ściany
Poza tym powstały pierwsze konstrukcje z GK!
- Ścianka w kuchni (ta, za którą będzie pion z piekarnikiem i mikrofalą)
- Prawie cała zabudowa g-k w naszej łazience :D. Pan Jurek zabudował też płytami g-k rurę gazową przechodzącą przez łazienkę, oczywiście zostawił wywiercone otwory na wentylację rury. Niestety jeszcze nie mam żadnych zdjęć konstrukcji g-k.
Ściana w kuchni
Nasza łazienka
Obudowa geberitu
GK przy wnęce prysznicowej:
Obudowa rury gazowej w naszej łazience
Obudowa rury gazowej w korytarzu
Nie mogę się doczekać, kiedy pan Jurek skończy naszą łazienkę :). Układanie gresu technicznego w garażu i kotłowni to mało ambitne zadanie dla glazurnika. Za to nasza łazienka to już wyższa szkoła jazdy :).
Poza tym na budowę przyjechły parapety wewnętrzne: dębowe, polakierowane bezbarwnym lakierem. Drewno na nie dostaliśmy od taty Tomka, parapety robił (bez pośpiechu, bo zamówienie było złożone chyba jeszcze w maju :) stolarz z Kosowa Lackiego. Parapety wyglądają zaje,...cie i czekają tylko na zamontowanie przez ludzi pana Mirka. U stolarza z Kosowa zamówiliśmy też stół do jadalni (też dębowy) - będzie pasował do parapetów i do krzeseł :). Tylko mam nadzieję, że nie będziemy musieli na niego czekać tak długo, jak na parapety.
BTW: na budowie od poniedziałku do soboty pracuje (i nocuje) pan Jurek. Czasem towarzyszy mu jakiś inny fachowiec od pana Mirka, ale przy każdej mojej wizycie na budowie spotykam jakąś zupełnie nową twarz :/. Ciekawe, skąd ta rotacja?