Pielęgnacja betonu
Od środy 4 lipca dzielnie jeździmy na działkę i pielęgnujemy strop. Pokrywanie mokrego betonu folią naprawdę nieźle się sprawdziło.
Jak pisałam w poprzednim poście, wzięłam urlop w czwartek (5 lipca), potem Tomek miał urlop w piątek i pielęgnował beton. Tak samo w sobotę i niedzielę (ja wyjechałam na weekend do rodziców). W sobotę Tomek miał liczne towarzystwo na działce (Charufy i Imraki z pociechami), a w niedzielę podlał beton tylko rano i przykrył folią (był już mocno zmęczony całą tą pielęgnacją). Tomek wpadł na pomysł, żeby na brzegach przykryć folię deskami i cegłami, coby wiatr jej nie zwiewał.
W poniedziałek pojechaliśmy na działkę razem. Okazało się, że w ciągu prawie doby wiatr pochulał sobie z folią, i chociaż nie zwiał jej ze stropu, to pozwijał ją tak skutecznie, że większa część stropu była odkryta. Ale tam, gdzie folia nadal leżał przyciśnięta czymś cięższym, beton był wilgotny.
Na szczęście od wtorku skończyły się upały, temperatura w dzień spadła do 20-25 st. C. Podlewaliśmy beton jeszcze: we wtorek po południu i w czwartek rano. Kiedy wracaliśmy w czwartek do Wa-wy zaczęło padać! Gdybyśmy wiedzieli, nie pędzilibyśmy o 6 rano motocyklem ponad 30 km, żeby podlać beton...
W kolejne dni beton pielęgnowała sama natura: w piątek padał deszcz, później w nocy z soboty na niedzielę. Temperatury cały czas nie przekraczały 25 st. C.
Kolejny raz pojechałam sprawdzić stan betonu dopiero w niedzielę w południe. Był oczywiście bielutki, a wiatr pozwijał folię. Podlałam beton 2 razy: raz obficie, drugi raz "na szybko". Nie przykrywałam go też folią - minęło już półtora tygodnia, więc uznałam, że nie ma sensu być tak skrupulatną. Zresztą, kiedy piszę te słowa jest niedziela wieczór w Wa-wie i właśnie zaczął padać deszcz :). Jestem prawie pewna, że na naszej działce też popadało i beton znów dostał swoją porcję wilgoci :).
Zrobiłam też dokładną inspekcję naszego betonu w poszukiwaniu pęknięć. Jestem naprawdę zadowolona z jego stanu. Pęknięć jest moim zdaniem niedużo i mają na ogół formę prostokątów w miejscach zbrojeń. Załączam kilka zdjęć (trzeba oglądać je w powiększeniu, żeby zobaczyć pęknięcia):
Komentarze