18-24 czerwca - nic się nie zmienia...
No dobra, może nie do końca nic, ale...
1. Majster z murarzami nie przyjechał :(. Miał być w poniedziałek rano, ale zadzwonił, że ma synka w szpitalu i przełożył przyjazd na środę rano. Tymczasem my zamówiliśmy dostawę pierwszej partii Porothermu (22 palety 25-ki) na wtorek. We wtorek rano kierowca przywiózł pustaki, jak zwykle niezawodny pan Piotr z "Mirek&Piotr Co" rozładował palety (transport był wliczony w cenę pustaków, ale rozładunek musieliśmy załatwić sami). No i pustaki stały tak sobie od wtorku do... poniedziałku następnego tygodnia.
2. górale nie przyjechali też we środę. Zadzwoniłam do szefa ekipy w środę rano: nie przyjadą, bo synek (dwulatek) ciągle jest w szpitalu (zapalenie płuc). To byłam w stanie zrozumieć, ale czemu nie mogą przyjechać sami robotnicy bez szefa i kontynuować budowę? Majster odpowiedział na to, że Pawełek złamał mały palec u ręki, a poza tym on nie chciałby, żeby murowanie ścian chłopcy zaczęli bez niego. W końcu kilka razy zapewnił mnie, że w poniedziałek z samego rana przyjadą wszyscy...
3. Od środy (20 czerwca) mamy wreszcie prąd na działce!! Słup "budowlanki" stoi przy sławojce, ale nic to :). Jest naprawdę porządnie wykonany. I - jak obiecał elektryk - ma już założony licznik. Wszystkie formalności z dystrybucją elektryk także załatwił. Nic, tylko podłączać się i ciągnąć prąd.
W sobotę byliśmy na działce - a oto, jak wygląda nasz słup:
A tutaj jeszcze zdjęcie naszego porothermu z bliska :)
W sobotę byliśmy w składzie materiałów na dach. Zobaczylam na żywo dachówkę cementową Braasa: podwójne S i celtycką. Chociaż pan pracujący w składzie był baardzo miły (został nawet z nami jeszcze 40 minut po zamknięciu składu, żeby pokazać to i owo i zrobić wyceny kolejnych dachówek, które wpadły nam w oko), to nie przybliżyło mnie to do wyboru modelu dachówki :(.
Na pewno będzie to dachówka cementowa i na pewno w kolorze grafitowym. Grafit pasował od początku do koncepcji estetycznej domu, ale w składzie dodatkowo upewniłam się, że ten kolor to strzał w "10". Nie widać na nim brudu czy zielonego nalotu (glony??), nawet po kilku latach. Nie to, co na dachówkach w odcieniach czerwieni...
Na wystawce hurtowni wpadła mi w oko dachówka romańska Euronitu (też cementowa). Ułożono z niej całkiem sporą połać dachu, na nasłonecznionej stronie. Więc mogłam podziwiać dachówkę w całej okazałości.
Wystawka z modeli Braasa, które nas interesowały, była niewielka w cieniu, więc prezentowała się średnio :(. Postawiona w słońcu pojedyncza dachówka, model celtycki wyglądał... jakby był przesiąknięty czymś tłustym. To nie był efekt warstewki emalii (jak na dach. ceramicznych), ale właśnie czegoś takiego niechlujnego.
Więc może jednak podwójne S?? Albo Euronit?