5 czerwca - chudziak
5 czerwca (wtorek) ekipa i hudraulik zakończyli obecny etap budowy (fundamenty i ich izolacja).
1. Hydraulik zrobił wszystkie 16 podejść plus odpowietrzenie oraz doprowadzenie powietrza do pieca c.o. i kominka (z kominkiem była mała wtopa, ale o tym później). Na razie kilka zdjęć kanalizacji przed zasypaniem:
Podejścia w łazience głównej i łazience przy naszej sypialni:
To samo oraz w tle górale ubijający ziemię:
Podejścia w "małej" łazience:
I w kotłowni:
Rura doprowadzająca powietrze do pieca c.o.
Doprowadzenie powietrza do kominka:
2. Zasypaliśmy ziemią wnętrze fundamentów (fachowo nazywa się to chyba zasypką). Oczywiście nie starczyło piasku wykopanego pod ławy i Tomek zamówił dowóz. Nie pamiętam teraz, ile wywrotek poszło do środka fundamentów, ale kiedy patrzę na koszt zasypki, to robi mi się gorąco :D.
Górale zagęszczali zasypkę "płytą" i "skoczkiem". Nazwy pierwszego urządzenia nie jestem pewna, ale można je obejrzeć na drugim zdjęciu wyżej.
A tak wyglądały zasypane fundamenty:
3. koło południa przyjechał wreszcie blaszak na narzędzia. Górale byli z tego powodu bardzo zadowoleni, bo wieczorem wrócili do swoich domów (na długi bożociałowy weekend). Producent garażu sam go złożył po przywiezieniu na działkę.
Blaszak stanął przy płocie w towarzystwie kampera górali:
4. 4. pod wieczór przyjechał zamówiony beton do wylania chudziaka (B-15, ponownie z Kasobu. Negocjowałam też z panem z Budokruszu w Grodzisku, ale w Kasobie jednak wyszło taniej). Na chudziaka poszło 29 m3.
Przy wylewaniu był tylko Tomek. I to dzięki jego przytomności mamy rurę doprowadzającą powietrze pod kominek.
Otóż na budowie doszło do pierwszego babola!! Tuż przed wylaniem chudziaka Tomek zapytał się, co z rurą pod kominek. Rura doprowadzająca powietrze do pieca c.o. była przeciśnięta przez fundamenty, a rury do kominka niet! Nie wiem już nawet, czyja to była wina, kto nie dopilnował (kierbud, hudraulik, murarze?). W każdym razie górale szybko naprawili to niedopatrzenie: rozwalili fragment fundamentu, rozkopali ziemię i zainstalowali rurę - a betoniarki z Kozerek były już w drodze :D. Nawet nie pamiętam, kto zatroszczył się o ekspresowe kupno rury fi 200.
Fragment fundamentu nad rurami jest po prostu ordynarnie wylany z chudziaka - nikt nie bawił się w sztukowanie bloczków - więc z bliska wygląda to trochę niechlujnie:
A tu obie rury na północno-zachodniej ścianie domu. Oraz świeży chudziak: