Trzeci tydzień listopada
Przed 2-ma goddzinami wróciliśmy z budowy :). Prace posuwają się dość powoli.
W kuchni i spiżarni położone są wszystkie płytki i zostały już zafugowane (fuga Mapei w kolorze tytan 112). Pan Jurek mówił, że będzie fugował płytki jeszcze raz.
Mamy też gres w całym wiatrołapie i w więlszej części garderoby! Wyszło super :) Szare płyty 60,8x60,8 to Traffic Grigio (ten sam, co w kuchni i spiżarni), "Dywanik" na środku jest z imitujących drewno płytek Lignum Castano firmy Casabella o wym 20x60 cm. Wyszło ślicznie, jak w projekcie. Pan Jurek narzekał wprawdzie na to, że ściany w wiatrołapie nie trzymają kątów, ale i tak nie jest źle. Ja żadnych dużych szpar nie zauważyłam poza jedną przy drzwiach wejściowych.
Szpara między podłogą a ścianą po prawej stronie przy drzwiach wejściowych
Jeszcze musimy dobrać ciemnobrązową fugę do płytek "drewnopodobnych" i voila!, podłoga w wiatrolapie i garderobie gotowa :). Zamiast cokołów z płytek będą białe listwy przypodłogowe.
***
Z innej beczki: gładzie gipsowe. Spodobały mi się tak bardzo w części kuchenno-salonowej, że... namówiłam Tomka na gładzie w naszej sypialni! Tomek zadzwonił w tej sprawie do pana Mirka w poniedziałek (18.11) z samego rana i tego samego dnia ok. 16 w całej sypialni był już położony szary gips. Panowie pewnie spieszyli się, żebym się nie rozmyśliła. Dziś (21.11) pan Jurek zacierał ściany i sufit w sypialni. A pan Mirek robił to samo w salonie, co mnie trochę zdziwiło, bo wg Tomka salon był już zakończony w zeszły piątek. Hmm, panowie mają naprawdę powolne tempo :(.
A ja poważnie myślę, żeby gładzie położyć jeszcze w dużej łazience. Tam płytki sięgają do wysokości 1,20 m, mamy dużo "gołych" ścian. A sufit w dużej łazience to naprawdę tragedia - jakby ktoś zacierał go pacą ząbkową :(.
***
Pod koniec listopada ma przyjechać pan Ostrowski i zamontować piec do nagrzewania powietrza oraz rekuperator. Dobra rada pana Ostrowskiego byla taka, żeby do tego czasu zakończyć wszystkie prace pylące, czyli głównie szlifowanie gipsu, bo piec gazowy "wciąga pył jak smok". A podobnież nie da się wyczyścić pieca z tego drobnego pyłku gipsowego.
I tu mamy 2 problemy:
1. Piec jest gazowy. Gaz mamy podciągnięty do budynku, instalację wewnątrz także mamy rozprowadzoną, ale nie mamy zainstalowanego gazomierza. Więc nie możemy pobierać gazu :(.
Umowę o dostarczanie paliwa gazowego podpisaliśmy z gazownią 31 listopada. Formalności w zakładzie gazowniczym w Grodzisku ciągną się od początku listopada i nikt tam nie wie, jak długo jeszcze potrwają. Jakość obsługi klienta jest w tym ZG prawdziwie peerelowska. Dziś Tomek przypomniał się w ZG i gdyby nie to, nasze papiery leżałyby pewnie nietknięte na biurku jakiejś pani na ul. Miłej przez kilka dni/tygodni.
Bez gazu nie ma sensu, żeby pan Ostrowski instalował piec grzewczy.
2. drugi problem, to powolne tempo panów Mirka i Jurka. Zakładam, że w tym tygodniu skończą gładzie. Ale zostały jeszcze do zrobienia "korytka" na LEDy: z gips-kartonu, pod sufitami w naszej sypialni, wiatrołapie, dużej łazience i w duuużej części salonu. Plus sufit podwieszany w małej łazience i ścianki przy lustrze w wiatrołapie. Wszystkie te gips-kartony trzeba po wykonaniu zaszpachlować gipsem i zeszlifować! Więc znow będzie się pylić. I to pod samymi sufitami.
Obawiam się, że panom zejdzie się z korytkami ze 2 tygodnie. Więc pan Ostrowski z piecem i rekuperatorem będzie mógł wejść na czysto ok. 9 grudnia.
Na razie jest o tyle dobrze, że pali się w kominku, co w zupełności wystarcza, żeby ogrzać dom przy obecnej pogodzie. Temperatura w salonie i kominkowym dziś wynosiła ok. 16 st. C, a w dużej łazience - ok. 12-13.
***
Z nowości na zewnątrz domu: pan Piotruś koparkowy w zeszłym tygodniu wywiózł gruz spod tarasu i zasypał nim dziury i doły na drodze dojazdowej do naszego domku. W miejscu, gdzie w przyszłym roku zamierzamy zrobić taras z desek, zionie teraz spora dziura
Komentarze