29 i 30 czerwca (piątek, sobota) - zbrojenia
Od piątku na budowie pracowali tylko Pawełek, Andrzej i pan Jan. Pan Janek (majster, nie mylić z jego pracownikiem, panem Janem) i Sylwek pojechali już na nową budowę. Górale kręcili zbrojenia.
W piątek Tomek z samego rana zamówił stal na zbrojenia - jak poprzednio w Maglexie. Zestawienie potrzebnej stali zrobił nam kierbud - podał ją w ilości prętów, a nie w kilogramach. Spisuję ilość stali wg faktury:
1057 kg fi 16
1155 kg fi 12
1132 kg fi 10
406 kg fi 6
Do tego trzeba dodać stal pozostałą ze zbrojenia ław fundamentowych (70 prętów fi 12 i 30 prętów fi 6). No i powstaje nam bunkier przeciwatomowy :D.
W sobotę pojechalismy z Tomkiem motorcyklem na budowę. Już od piątku panował upał, ale w sobotę było jego apogeum. W każdym razie postanowiliśmy, że na przyszłość podczas upałów nie będziemy smażyć się na motocyklu, tylko pojedziemy klimatyzowanym autem :).
A tymczasem górale kręcili zbrojenia na zaszalowanym stropie, wystawieni na słońce (zero cienia do późnego popołudnia). Do tego sami ("tymi ręcami") wciągali na górę pręty. Wielki szacun dla tych harpaganów :).
Acha, na ich prośbę dokupiliśmy jeszcze po drodze na budowę 1m3 desek szalunkowych, trochę gwoździ, tarcze do cięcia metalu i 10 metrowych, gwintowanych prętów fi 6.
A w drodze powrotnej obejrzałam sobie dokładnie dach pokryty "podwójną S-ką" w kolorze grafitowym :). Porozmawialiśmy nawet krótko z właścicielem posesji. Nie pamiętam już, jakiej firmy pan miał dachówkę (Euronit, IBF??), w każdym razie zakochałam się w grafitowym "podwójnym S" :). Na dachu kopertowym wygląda przepięknie :).
Komentarze