urlop i... więźba dachowa
Udało się nam wyjechać na pełnowartościowy, 2-tygodniowy urlop (od 10 do 26 sierpnia). Górale wpadli na plac budowy i wyczyścili deski po szalunku stropu - będą na deskowanie dachu.
27 sierpnia Tomek wrócił do pracy, a ja miałam jeszcze jeden tydzień urlopu, który spędziłam w większości (a jakże) na działce nadzorując, zamawiając, kupując, dzwoniąc, itepe.
W poniedziałek zamówiłam brakującą paletę Porothermu 11,5 na ścianę działową między salonem a kominkowym i zaczęłam rozgladać się za wykonawcami przyłącza wodnego i kanalizacji. Mamy już projekt obu przyłączy i wszystkie zgody i opinie. Przyłącze wodne ma 71 mb, z czego 14 mb będzie w przecisku pod jezdnią. Z kanalizacją podłączamy się grawitacyjnie do studzienki na działce sąsiada. Przyłącze kanalizacyjne ma 44 mb i 2 studzienki.
We wtorek o 8 rano przyjechała więźba. Przyjechali też górale (pan Janek, Andrzejek i Dominik - "nowy" w ekipie). Razem z kierowcą wrzucili większość więźby na strop - przy uzyciu HDSu, ale i tak cała operacja trwała godzinę i była naprawdę misterna :).
Pan Janek pochwalił więźbę, że jest dobrej jakości i zaczęło się jej składanie: najpierw murłaty, potem ramka na środku stropu. Do końca dnia były gotowe. O ile murłaty wydały mi się łatwe do zamontowania, to ramku to już wyższa szkoła jazdy.
Wymyśliłam sobie, że ramka i słupy ją podtrzymujące będą z drewna struganego (względy estetyczne). Ale okazało się, że wśród kantówki o wymiarach 14x14 (takie wymiary ma w projekcie ramka) nie było wystarczająco długich belek - tzn. o długości 5,6 m!! No cóż, architekt w spisie więźby kantówkę 14x14 podał w metrach bieżących, a my nie pomyśleliśmy, żeby zamówić w tartaku belki o długości min. 5,6 m.
Ale pan Janek znalazł rozwiązanie: ramkę zrobił z kantówki struganej 16x16 (były tam elementy odpowiedniej długości). Oto lista struganych elementów w zamówieniu:




Komentarze