28 lutego - montaż mebli i listew przypodłogowych
Dawno nie pisałam na blogu. Ot, lenistwo :). Z drugiej strony niewiele dzieje się w naszym już prawie wykończonym domu.
28 lutego działo się naprawdę dużo. W domu były 2 ekipy: panowie od mebli i montażyści paneli podłogowych.
Pierwsza ekipa z firmy "Promyk" zamontowała nam wszystkie meble robione na wymiar, to znaczy meble kuchenne, zabudowę dwóch garderób oraz dwie wiszące szafki łazienkowe z blatami. Panowie przyjechali o 7 rano i pracowali do 19. Bez przerw na kawę czy kanapkę! A montażystów było trzech.
Meble na wymiar zamówiliśmy w Żochach, w firmie państwa Krajewskich http://www.meblepromyk.republika.pl/. Z montażu jestem zadowolona, przebiegł bezproblemowo. Byliśmy cały ten czas na budowie, więc widziałam, jak montażyści pracowali. Konsultowali się z nami w razie wątpliwości (było trochę zamieszania np. z szafkami wiszącymi w kuchni). Co do użytkowania samych mebli, to napiszę za jakiś czas, jak się sprawują.
Zdjęć będzie niewiele, bo padł mi aparat :(.
Ekipa od paneli przyjechała dokończyć montaż listew przypodłogowych. Jak napisałam w poprzednim poście (jeszcze z lutego), wybraliśmy listwy z MDFu, białe, wysokości 7,5 cm. Listwy z MDFu nie mają na krawędzi paska z silikonu, jak listwy z PCV. Dlatego przy montażu wyszły pięknie wszystkie nierówności podłóg i tynków (brawa dla ekipy tynkarzy od pana Piotra :/). W najgorszych miejscach szpary między ścianą a listwą mają ok. 1 cm. Na szczęście takich miejsc jest niewiele. Ale nawet mniejsze szpary niestety widać :(.
Ekipa montująca listwy nie wykonywała ich akrylowania. Dziwne, ale prawdziwe. Poprosiliśmy więc pana Bogdana, żeby zaakrylował szpary przy listwach przypodłogowych. Oraz przy opaskach drzwi wewnętrznych, bo tam szpary też były i to całkiem spore.
Komentarze