zaczynamy elewację - etap 1: folia kubełkowa
Nie zdecydowaliśmy się w końcu na pana Piotra Błażejewskiego - po prostu znaleźliśmy inną ekipę, która robi ocieplenia i tynki zewnętrzne tak samo dobrze (a może nawet trochę lepiej niż ekpa pana Piotra), a do tego okazała się tańsza.
Ekipa to 5-ciu górali, który zajmują się tylko wykonywaniem elewacji, ociepleń i podbitek. Majstrem jest pan Darek.
Jeszcze przed rozpoczęciem właściwej elewacji, w czwartek 27 czerwca, przyjechali na budowę 2 górale od pana Darka i w jeden dzień poprawili robotę, którą spartaczył pan Janek. To znaczy wyciągnęli folię kubełkową ponad poziom gruntu. Pan Janek-murarz przyciął folię kubełkową dokładnie na pozomie gruntu i nie było czego wywinąć na cokół. Wyglądało to tak jak na zdjęciu: jest cokół obłożony 15 cm styropianu, ale nie wdać nawet kawałka folii kubełkowej
Kupiliśmy 2 rolki folii kubełkowej o szerokości 1 metra. Pracownicy od pana Darka przecinali tę folię diaksą na pół na kawałki o szerokości 50 cm, odkopywali ziemię wzdłuż cokołu i nakładali pasmo folii tak, żeby zrobić zakładkę na tej folii, która już siedziała w ziemi (na fundamentach) i jednocześnie wyciągnąć ok. 20-25 cm nad powierzchnię gruntu.
Po naciągnięciu dodatkowej folii cokół wygląda tak:
Górale nacągali folię bardzo starannie, używali poziomicy, żeby wyrównać górną krawędź folii. Jestem naprawdę zadowolona z ich pracy.
Jedyny minus to, że woda pokazał się na wzdłuż fundamentów głębokości ok. 50-60 cm poniżej poziomu gruntu :(